IX Debata Akademicka

 IX Debata Akademicka

 

IX Debata Akademicka pod hasłem „Bliscy obcy: Ukraińcy w Polsce”

odbyła się się w poniedziałek 14 maja 2018 r. o godz. 17.00 w Sali Lubrańskiego Collegium Minus  przy ul. Wieniawskiego 1.


Wielokulturowa przez wieki Rzeczpospolita po II wojnie światowej stała się nagle najbardziej homogenicznym etnicznie i wyznaniowo społeczeństwem w Europie. Od tego czasu mieliśmy bardzo niewiele kontaktów z innymi kulturami niż nasza.  Chodziliśmy do jednolitych etnicznie szkół, pracowaliśmy w jednolitym etnicznie środowisku. Nawet nasze uczelnie dopiero po 1989 roku w pełni otworzyły się na kontakty z Innymi. Coś zmieniło  się dopiero po agresji Rosji na Ukrainę w 2014. Od tego czasu do Polski napłynęło - według różnych szacunków - od 1,0 - 1,5 miliona Ukrainek i Ukraińców. Przybysze początkowo trafiali głównie do Warszawy i miast wschodniej Polski. Teraz pracują i mieszkają niemal w każdym powiecie. Są naszymi współpracownikami i sąsiadami. W czasie IX Debaty Akademickiej chcielibyśmy wspólnie  z Ukraińcami związanymi z naszymi uczelniami zastanowić się nad tym nowym zjawiskiem i jego społecznymi, kulturowymi, ekonomicznymi, demograficznymi i politycznymi konsekwencjami. Chcielibyśmy także dowiedzieć się, czego nasi goście oczekują od nas i powiedzieć im, czego my oczekujemy od nich.

W dyskusji wzięli udział:
•         dr Olena Gomeniuk, Zakład Ukrainistyki UAM,
•         dr Ryszard Kupidura, Zakład Ukrainistyki UAM,
•         dr Olena Shelest-Szumilas, Wydział Ekonomii UEP
•         dr hab. Jan Polowczyk, prof. UEP, Wydział Gospodarki Międzynarodowe


Bliscy obcy: Ukraińcy w Polsce

Słowa „bliscy obcy” czyli tytuł IX Debaty Akademickiej (14.05) najlepiej oddają istotę problemu migracji Ukraińców do Polski, choć w podsumowaniu dyskusji dr Olena Gomeniuk z Zakładu Ukrainistyki UAM wyraziła przekonanie, że w następnej debacie o Ukraińcach słowo „obcy” już zniknie.

Była ona jedną z panelistek debaty, w której udział wzięli także dr Olena Shelest-Szumilas z Wydziału Ekonomii UEP, prof. Jan Polowczyk z Wydziału Gospodarki Międzynarodowej UEP i dr Ryszard Kupidura z Zakładu Ukrainistyki UAM. Panie są Ukrainkami, panowie – współpracują z Ukrainą i są nią w pewnym sensie zafascynowani.

W tej debacie wyjątkowo często powoływano się na wyniki różnych badań socjologicznych, jednocześnie podkreślając, że - jak na skalę tego zjawiska napływu przybyszów - niewiele o nim wiemy. A właśnie pierwsze pytanie prowadzącego debatę prof. Krzysztofa Podemskiego z UAM dotyczyło m.in. prostego ustalenia: ilu jest Ukraińców w Polsce? Deklarujących narodowość ukraińską wg spisu powszechnego z 2011 roku jest 160 tys. A według szacunków - od 1,5 do 2 mln. Konsul honorowy Ukrainy Witold Horowski, będący gościem debaty, podał, że w Wielkopolsce jest ich 200 tysięcy, z czego 50 tys. w samym Poznaniu (to wg dr. Kupidury) czyli co 10. poznaniak jest Ukraińcem.

Gwałtowny skok w liczbie przybyszów nastąpił po inwazji Rosji na Donbas. Ciekawą historię o uniwersytecie donieckim, z którym współpracuje, opowiedział prof. Polowczyk: uniwersytet ten, zachowując swą nazwę, przeniósł się po inwazji do Winnicy. Wśród jego wykładowców przeważali Rosjanie i choć Winnica nie oferuje luksusów, większość z nich przeniosła się razem z ukraińskim uniwersytetem. Inwazja wyraźnie wzmogła patriotyzm ukraiński i osłabiła pozycję Rosji wśród Ukraińców, o czym świadczy też fakt, że emigracja do Rosji zmalała dwukrotnie i maleje, a do Polski i na Zachód rośnie. Mówił o tym dr Kupidura, jednocześnie podkreślając, że do Polski przyciągają Ukraińców nie tylko 4-krotnie wyższe zarobki, ale aż 12 proc. z nich przyjeżdża z przyczyn politycznych, a głównie niezadowolenia z braku reform na Ukrainie.

Wśród tej „nowej” imigracji aż 40 proc. to osoby, które pierwszy raz w życiu wyjechały za granicę. Średnia wieku to 33 lata ( przedtem 40), a 50 proc. imigrantów ma wykształcenie wyższe – mówiła dr Shelest-Szumilas.   W związku z otwarciem UE istniała obawa, że Polska dla Ukraińców stanie się tylko krajem tranzytowym – tak jednak( na razie) się nie dzieje, bo Polska jest bliska zarówno geograficznie, jak i językowo.

Ukraińcy łatwo się w Polsce integrują, jak wynikało z wypowiedzi, ale – co ciekawe – tu zaczynają też doceniać bardziej swą ukraińskość. Dr Shelest-Szumilas wyznała, że jest z Doniecka, z rodziny rosyjskojęzycznej, ale  w Polsce częściej używa języka ukraińskiego niż na Ukrainie i marzy o tym, by jej synek mógł chodzić do dwujęzycznego polsko-ukraińskiego przedszkola.

Ukraińcy oceniają Polskę dobrze: 62 proc. rodziców chce, aby ich dzieci w niej mieszkały, a 58 proc. - wg ukraińskich badań opinii publicznej - ocenia Polskę ciepło. W końcu – i to wynikało z wielu wypowiedzi – wiele nas łączy; dzisiejsza imigracja z Ukrainy to nasza emigracja na Zachód sprzed kilkunastu lat: tak samo pracowaliśmy poniżej kwalifikacji, musieliśmy uczyć się języka, innych standardów pracy, wysyłaliśmy pieniądze do kraju i powoli…  stawaliśmy się mniej obcy.

Debata zasygnalizowała wiele problemów i pobudziła do obietnic dalszych badań i konferencji, poświęconych tej burzliwej imigracji na dużą skalę.

Maria Rybicka - Życie Uniwersyteckie


IX Debata Akademicka: „Bliscy obcy: Ukraińcy w Polsce”

Po raz pierwszy Debata Akademicka miała międzynarodowy charakter. Wśród panelistów znalazły się dwie Ukrainki i dwóch Polaków.

Ilu Ukraińców pracuje i mieszka w Polsce? Odpowiedź może wydawać się prosta, ale okazuje się – co pokazała szczególne dyskusja – że wcale taka nie jest. Według naszych danych rządowych jest ich ok. 150 tys. Nikt jednak takiej informacji nie daje wiary, skoro ZUS podaje, że zbiera składki od 300 do 350 tys. pracujących w Polsce obywateli Ukrainy. Rzeczywista liczba jest trudna do weryfikacji, ale szacuje się, że może ich być około dwóch milionów. Tylko w Wielkopolsce pracuje prawie 200 tys. (w Poznaniu nawet 70 tys. czyli niewiele mniej niż jest studentów). Kim są nasi nowi sąsiedzi i czego od nas oczekują? Ale także czego my - mieszkańcy Poznania, Wielkopolski i Polski - od nich oczekujemy? Jakie są nasze wzajemne stosunki? Dr Olena Shelest-Szumilas, z Wydziału Ekonomii UEP, zwróciła uwagę, że do roku 2014 (początek wojny na Ukrainie) średnia wieku Ukraińców poszukujących pracy w Polsce wynosiła ponad 40 lat, obecnie zaś spadła do 33 lat. Świadczy to – jej zdaniem – że coraz więcej młodych ludzi wiąże swoją przyszłość z Polską. Tutaj chcą pracować, założyć rodzinę, być może w przyszłości sprowadzić swoich rodziców. 

Polska dla Ukraińców nie jest krajem tranzytowym w drodze na Zachód, przekonywał dr hab. Jan Polowczyk z Wydziału Gospodarki Międzynarodowej UEP. Jego zdaniem, Ukraińcy chcą pracować w naszym kraju, przede wszystkim z powodu niewielkiej bariery językowej oraz rosnących płac w budownictwie, czy gastronomii. Zarobki w Polsce (przy porównywalnej pracy) są czterokrotnie wyższe niż u nich.

Miarą przemian w relacjach polsko-ukraińskich jest stopień znajomości obu języków. Dr Olena Gomeniuk, z Zakładu Ukrainistyki UAM, przypomniała że na początku tego stulecia niewiele osób na Ukrainie uczyło się języka polskiego (jej grupa na uczelni liczyła 12 osób). Nie było także podręczników. Dzisiaj uczy ona nie tylko Ukraińców pracujących w naszym kraju, ale także menedżerów polskich firm, pragnących lepiej komunikować się z zatrudnianymi Ukraińcami. Na podręcznik nie trzeba już polować, są powszechnie dostępne.

Z kolei dr Ryszard Kupidura, Zakład Ukrainistyki UAM, przekonywał że Ukraińcy bardzo szybko uczą się języka polskiego i znakomicie integrują się z nowym środowiskiem. Badania pokazują, że oceny zwykłych ludzi dotyczące relacji polsko-ukraińskich nie są tak krytyczne, jak opinie niektórych polityków czy mediów. Warto także pamiętać, że nie wszyscy opuszczają Ukrainę z powodów ekonomicznych. Najnowsze badania (2017 r.) wskazują, że 12 proc.  wyjeżdża z kraju głównie z powodów politycznych.

Drugim problemem poruszonym w debacie były skutki masowej emigracji Ukraińców. Taka sytuacja jest bardzo niekorzystna dla ukraińskiej gospodarki, która traci fachowców, przekonywała dr Olena Gomeniuk. Musimy pamiętać, że dawniej wyjeżdżali głównie mieszkańcy zachodniej Ukrainy, dzisiaj zaś również z wschodniej. Są także jednak pozytywne zjawiska – wiele osób wraca i rozpoczyna biznes, wykorzystując polskie doświadczenia.

Z mediów społecznościowych możemy dowiedzieć się, że Ukraińcy nieustannie nas obserwują i wymieniają się opiniami na nasz temat,  stwierdził  dr Ryszard Kupidura. W jego opinii jest to pozytywne zjawisko, gdyż Ukraińcy chcą  dowiedzieć się jak najwięcej o Polsce i Polakach. Dzisiaj fundamentalnym wydaje się pytanie: jak wykorzystać emigrantów do wprowadzenia polskich firm i produktów na rynek ukraiński?

Nie ulega wątpliwości, że polski biznes jest największym beneficjentem napływu rąk do pracy zza wschodniej granicy. Zdaniem dr hab. Jan Polowczyka,  bez nich nasza gospodarka już dzisiaj nie dałaby sobie rady. Jego zdaniem, nad ukraińską gospodarką wisi jakieś fatum (kryzys, wychodzenie z kryzysu i ponowny kryzys) w rezultacie ukraińskie PKB jest obecnie na tym samym poziomie co 25 lat temu.

Pointą tej dyskusji były słowa  dr Oleny Shelest-Szumilas, która marzy o tym, aby jej roczny synek mógł chodzić do przedszkola, w który dzieci będą posługiwały się językiem polskim i ukraińskim. Skoro są przedszkola z językiem angielskim, to czemu się ukraińskim. 

Paneliści ale także dyskutujący z nimi podawali bardzo wiele informacji oraz często odwoływali się do badań, podkreślając jednocześnie, że tych ostatnich jest  ciągle zbyt mało i na wiele kwestii nadal nie potrafimy jeszcze znaleźć odpowiedzi.

dr Krzysztof Gołata, UE